Forum Forum Zakonu Sanctuary Jedis Strona Główna
Az Aro Kreeyo

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Zakonu Sanctuary Jedis Strona Główna -> Zakonnicy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azuro
Team Leader Radiant Teamu



Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Czw 0:38, 13 Lip 2006    Temat postu: Az Aro Kreeyo

Imie - Az Aro (Az to w rzeczywistości tytuł jednak Azuro uzywa go jako imię)
Nazwisko - Kreeyo
Wiek - Nieznany
Płeć - mężczyzna
Planeta pochodzenia - Korriban
Rasa - Epicanthix ze znamionami sithów na plecach
Komunikator - GG 7.2 Mobile - 2640571
Specjalizacje::
- Pilotaż
- Mechanika
Aspekty Mocy :
- Telekineza ( w trakcie nauki )
- Popychanie / Przyciąganie ( w trakcie nauki )
- Uderzenie ( w trakcie nauki )
-Telepatia ( w trakcie nauki )
- Moc czucia ( w trakcie nauki )
- Widzenie ( w trakcie nauki )
- Zgniecenie(Force Crush) - dodane ze względu na przeszłość postaci
- Pole Statyczne (w trakcie nauki)
Od kiedy w zakonie : 12.07.2006
Stopień : Initiate
W zakonie zajmuje się : ---
Naucza : ---
Jest uczniem : Mistrza Nomada Tricona
Miecz : kryształ: skradziony Pontite dający niebieski kolor ostrza
odebrany Sithowi miecz z czerwonym kryształem, niestety posiada on zniszczoną obudowę więc nie można go używać dość długo
Znane style:
- Shi-Cho

HISTORIA

Wstęp
Przeszłość Az Aro Kreeyo jest owiana pewną tajemnicą. Wiele z tych informacji była spisanych w starym dokumencie Sithów. W tym dokumencie były wzmianki o Darh Exarze, Marka Ragnosie oraz o sithu zwanym Wraght Kreeyo który razem z kobietą epicanthix miał syna zwanego Aro.

Rodzina

Jak doszło do spotkania mrożącego krew sitha z kobietą epicanthix którzy żyli na innych planetach? Matka Az Ara (która zwała się Leia Kraso) z rozkazu swego pracodawcy miała wyruszyć na tatooine i odebrać części do nowego ścigacza. Jednak gdy Leia dotarła na tatooine została złapana przez łowców niewolników którzy stacjonowali poza miastem. Gdy dotarli do swojego statku okazało się że czeka na nich obława Ludzi Piasku. Ludzie pustyni zabili wszystkich a Leie Kraso zabrali do swego obozu, gdzie Leia spedziła kilka dni głodując. Jednak do wioski Ludzi piasku przybył człowiek ubrany w czarną szatę, używając miecza świetlnego zabił strażników bram, wtedy Leia zbudziła się słysząc głosy zarzynanych ludzi pustyni. Nagle prowizoryczne drzwi zostały wyrzucone z ogromną siłą zabijając jednego z trzech ludzi pustyni którzy pilnowali niewolników. Przybysz w czarnej szacie wbiegł do „pokoju” i jednym ruchem przeciął drugiego strażnika w pół. Trzeci z nich, wyraźnie zaskoczony chciał uciec jednak przybysz zmiażdżył go nieznanym Leii polem energii którym była moc. Leia była przykryta starym płótnem i przypominała trochę kobiete ludzi piasku. Przybysz spojrzał na nią, i już chciał zadać ostateczny cios. Leia krzyknęła „NIE!!”, wtedy sith (gdyż nim był przybysz) zatrzymał swój miecz kilkanaście centymetrów nad jej głową, - Niewolnica ludzi piasku...- mruknął pod nosem - teraz będziesz służyć mi!. Wziął dziwną skrzynię znajdującą się kilka metrów od Leii. A sama Leie szarpnął za rękę i zawlókł do swojego statku. Przybyli na Korriban. Przez piec lat Leia służyła swemu panu, piękniała z czasem, stawała się coraz piękniejsza. Sith w pewnym momencie zrozumiał że ja kocha....

Narodziny
Az Aro Kreeyo (w dalszej części posłużę się jego pseudonimem którego często używają ludzie gdyż nie są w stanie wypowiedzieć jego nazwiska) narodził się na Korribanie. Jego matka była z pochodzenia człowiekiem, zamieszkiwała Coruscant a ojciec był jednym z najwaleczniejszych sithów. Twarz Azuro wygląda jak ludzka, jednak na plecach nosi on znamiona lordów ciemności, jego narodziny były niezwykłym wydarzeniem, wszystkie narzędzia chirurgiczne ułożone w sali drżały, robot trzymający dziecko w ręku o mało nie rozpadł się. Nie wiadomo jednak dlaczego tak się działo.

Młodość

Swą młodość Azuro spędził w akademii sithów, był tam zmuszany do niewyobrażalnych wysiłków, przez co jego siła wzrosła, jednak przysparzało mu to cierpienia. Uciekł z akademii chcąc wrócić do domu. Wziął ze sobą tylko swój miecz świetlny. Gdy Azuro pokazał się w domu jego rodzicie byli strasznie zawiedzieni i źli na niego. Szarpnięty niewiarygodną złością, Azuro, zabił swego ojca gdy ten spał, a matkę patrzącą na niego przerażonym wzrokiem i błagającą o litość zamordował posiadaną przez siebie mocą sithów, była to dla niej bolesna i długa smierć... Następnego dnia, zmęczony, z rękami splamionymi krwią swej rodziny wyruszył do portu szukając pracy i ucieczki z Korribanu. Trafił na małą załogę przemytników kryształów mocy która z chęcią go przyjęła. Wynagrodzenie było sowite. W niedługim czasie Azuro kupił nowy strój oraz inne akcesoria, było go stać na własny statek. Stał się mistrzem blastera. Pewnego dnia Azuro'wi zostało zlecone pilnowanie skrytek na kryształy podczas gdy cała załoga poszła odebrać kolejną przesyłkę od pewnego Hutta. Ciekawy Azuro zajrzał do skrytek i znalazł wiele interesujących okazów które były ziszczeniem marzeń. Od słabych agedanów po ich najmocniejszą odmianę pontity. Azura zainteresował pontite, był rzadko spotykany, a ta dziwna odmiana tego drogiego i trudnodostępnego kryształu, emitowała silne niebieskie światło. Czując, że to jego szansa na stanie się potężniejszym, Azuro wziął niebieskiego pontite'a i w zamontował go na stole przeznaczonym do testów na kryształach.

Wiek dorosły
Azuro przestał pracować dla przemytników, chwilowo nie miał swojego domu. Azuro zaczął pracować jako łowca głów gdyż jego miecz świetlny dawał mu ogromną przewagę nad wieloma przeciwnikami, dzięki temu zdobył niewiarygodną sumę pieniędzy którą wydał na Gwiezdny krążownik, najął ząłogę i mechaników, sam pełnił rolę pilota, mechanika oraz kapitana, jednak wciąz mu było mało, chciał więcej pieniędzy aby móc usprawnić Sentinela (tak nazywał się krążownik Azura) . Otrzymał swoje wymarzone zlecenie za które powinien dostać niewiarygodne sumy kredytów... zlecono mu aby zabił Jedi którzy przybędą na Tatooine. Azuro oczekiwał ich a później śledził, gdy ci wyruszyli na pustynię, Azuro zaatakował ich. Byli lepsi niż myślał, jednak nie byli oni mistrzami w jego oczach. Azuro po dłuższej walce i wielkim wysiłku zabił jednego z nich, szybko złapał jego miecz i zaczął walczyć z drugim Jedi uderzając go jeszcze intensywniej i szybciej. Jednak Jedi okazał się bystrzejszy i szybkim uderzeniem, odciął Azuro'wi jedną ręke. Azuro który poczuł złość tak silną jak wtedy gdy zabijał swą rodzinę uderzył w Jedi z taką siłą, że po odebraniu ciosu obydwie nogi Jedi zostały złamane a miecz Jedi został zniszczony. Azuro zatrzymał swój miecz tuż nad głową Jedi, nagle coś się w nim zmieniło... widział rycerza jasności którego prawie zabił, mógł nim władać, mógł być jego panem który może go zabić albo torturować... jednak nie chciał tego. Wypowiedział dwa słowa "Kim jesteś?...", jego głos zabrzmiał dziwnie. Jedi spojrzał na niego zdziwiony i odpowiedział "Jestem rycerzem jedi! Jeżeli chcesz próbować swoich sztuczek sithu, to zakończ to teraz.". Azuro nie chciał go zabić, chciał dowiedzieć się o nim więcej, jednak widział że jest to nie zabardzo odpowiedni moment gdyż piekielny ból osłabiał go coraz bardziej, również Jedi zdawał się tracić przytomność. Azuro wyciągnął resztkami sił komunikator i powiedział "Mam rannego, pomóżcie nam jes...jesteśm n...na... 58 znaczn.... znaczniku... Szy...szybko..." w tym momencie Azuro stracił przytomność.

Nawrócenie
Obudził się w szpitalu. Jedi stał już nad nim (gdyż medycyna była tak rozwinięta, że złamane kości regenerowały się w błyskawicznym tempie). Wpatrywał się w niego.
"Niestety musi ci wystarczyć ręka robota zamiast tej którą... ci odciąłem..." - z uśmiechem powiedział Jedi.
"Wolałbym już zginąć" - odparł Azuro, po chwili zastanowienia dodał "Wybacz mi..."
"Mojego przyjaciela nie da się uratować... jednak to jest ścieżka mocy, jedne życie się kończy inne się zaczyna" - odparł - "Lekarze mówili że jesteś sithem, jednak nie wyglądasz jak oni"
"Mam znamię sithów na plecach. Mój ojciec był sithem... dlaczego nie kazałeś im mnie zabić jakąś trucizną? Przecież jestem twoim wrogiem..." - rzekł Azuro czując się trochę nieswojo.
"Każdy może się kiedyś nawrócić na jasną stronę, wie..."
"ALE NIE JA!" - zerwał się Azuro z łóżka szpitalnego krzycząc - "ZABIŁEM JEDI NIE MA DLA MNIE NAWRÓCENIA!"
Jedi uspokoił go i powiedział aby się położył gdyż jego tkanki muszą wejść w kontakt z ręką robota a to wymaga spokoju i cierpliwości. Po chwili rzekł.
"Posłuchaj, zabiorę cię do naszego zakonu, rada zdecyduje o reszcie"
"Naprawdę? Jest to możliwe?" - rzekł zdziwiony Azuro, Jedi kiwnął głową, na jego twarzy ukazał się uśmiech. Azuro kontynuował - "Wspaniale, wyruszymy jak tylko moja ręka się zrośnie i wyleczę się". Po tych słowach zasnął gdyż był bardzo zmęczony. Po tygodniu Azuro i Mick Thrust (gdyż tak nazywał się Jedi). Wyruszyli krążownikiem Azura (gdyż statek Thrusta został zniszczony przez burzę piaskową) na odległą planetę dantooine na której mieściła się enklawa Sancutary Jedi’s. Azura nękają jednak do dziś koszmarne sny, widzi on swoja matkę która zabija straszliwą mocą Sithów...

Bitwa o Bactę
Gdy Azuro był jescze przemytnikiem, dostał zlecenie aby przetransportować spory zasób Bacty na Trulalis. Wynagrodzenie było sowite więc Azuro zebrał załogę i ładunek na pokład Sentinela. Podróż przebiegała bez żadnych incydentów, jednak gdy statek wyszedł z nadprzestrzeni został zaatakowany przez piratów. Wyglądało to tak jakby na niego czekali, zaraz po wyjsciu z nadprzestrzeni posłano w strone Sentinela salwe z torped protonowych. Na szczęscie baterie laserowe szybko uporały się z nadchodzącym niebezpieczeństwem. 10 osob z załogi wsiadło w myśliwce i rozpoczęło walke z Virago które eskortowały skradziony krążownik [link widoczny dla zalogowanych]. O dziwo [link widoczny dla zalogowanych] okazał się dość silnie zmodyfikowaną wesją. Wystrzelil w kierunku Sentinela wiązke protonową uszkadzając prawe skrzydło. Z ust Azuro padła komenda:
-Osłony na przód! Przygotować działo jonowe. Ciągły ostrzał z turbolaserów!
Statek zaczął ciągły ostrzał z dział turbolaserowych... - To ich na chwile zajmie - powiedział Azuro. Zdawał sobie sprawe że generatory mogą nie wytrzymać tak dużego zużycia energii jednak starał się nie wycofywać ze swojej decyzji... mijały minuty...
- Działo gotowe do odpalenia!
- Świetnie... załadujcie plany [link widoczny dla zalogowanych] i pokażcie mi je.
Plany po kilku sekundach zostały wyświetlone przed Azuro.
- Celujcie w generatory pola... tutaj (pokazał palcem na hologram).
- Rozkaz!
Dzwięk ładowanego wystrzału z działa, chwila załamania się mocy w generatorach... zgasło światło, widać było tylko świetlistą wiązke która uderzyła w generatory pola odrywając je, dwa Virago które kręciły się koło generatorów, zniknęły z oczu... wróciła moc, przed załogą stał nadniszczony [link widoczny dla zalogowanych]. Jednak piraci nie chcieli się poddać lub ich hipernapęd nie działał. Zaczęli strzelać w działa turbolaserowe.
- Ładujcie znowu działo jonowe...
- Nie mamy już mocy! - odpowiedział ktoś z załogi
- Hmm... no wiec musimy zdać się na myśliwce... szkoda tylko, że...
Przerwał gdyż na radarze pojawił się nowy obiekt. Zidentyfikowano go jako [link widoczny dla zalogowanych]...
- [link widoczny dla zalogowanych]?? TUTAJ!? - zdziwił się Azuro.
Potężny niszczyciel pojawił się nad Sentinelem, zaczął potężną salwę w strone [link widoczny dla zalogowanych]. Statek nie wytrzymał długo, po chwili zaczął się rozpadać. Widząc to Azuro zdawał sobie sprawe że to nie koniec, [link widoczny dla zalogowanych] wcale nie musiał być przyjazny.
- Włączyć urządzenia maskujące, obliczać skok!
Nie wiadomo czy potężny carrier nie zauważył Sentinela czy nie miał zamiaru go atakować, tak czy siak Sentinel pomyślnie wszedł w nadprzestrzeń. Niestety ładunek Bacty został stracony podczas bitwy, jednak Azuro zastanawiał się czy chodziło tylko o Bacte... czy może o to aby wpędzić Sentinela w pułapkę.

Konsorcjum cię potrzebuje.

Ten dzień dla Azura był jak każdy inny. Wstał, przemył się, poinstruował załogę i zaczął sprawdzać wiadomości. Między dziesiątkami próśb o wsparcie organizacji charytatywnych, zleceń oraz innych wiadomości, była jedna zatytułowana "Konsorcjum cie potrzebuje Bracie!". Azuro zaciekawiony otworzył wiadomość, była ona krótka lecz bardzo obiecująca...
"Witaj Bracie! Konsorcjum szuka ludzi takich jak ty, bądź jak najszybciej w okolicach Kuat'u".
Ciekawość znów targnęła Azurem. Wydał rozkaz aby wyruszyć natychmiast. Po kilkunastu minutach skoku, Sentinel wyszedł z nadprzesztrzeni. Oczom całej załogi statku ukazała się wręcz cudowna flota. Nie brakowało w niej Acclamatorów, Venatorów czy nawet Calmariańskich krążowników. Azuro patrzył osłupiały, nie codziennie widziało się taką armię krążowników. Sentinel otrzymał transmisje, holograficzny projektor wyświetlił postać samego... Tyber Zann'a. Zann oznajmił, że musi widzieć się z Aro Kreeyo. Sentinelem szarpnęło, największy z krążowników zaczął ściągać statek Azura. Gdy zakończono załadunek Sentinela na statek, Azuro został zaprowadzony do komnaty Zanna. Siedział przy stole i pił jakiś napój. Na widok Azura odłożył szklankę i rzekł:
"Witaj Bracie! Wiedziałem, że przylecisz... napoju?"
- Nie... dziekuje... - odparł Azuro troche zdezorientowany
- A no tak... najpierw interesy czyż nie? No więc mam dla ciebie pewne zadanie. Mianowicie... kilka dni temu dowiedziałem się, że Czarne Słońce planuje zaatakować naszą flotę. Słyszałem o twoim statku... jak go tam zwą... Senital ??
- Sentinel... - poprawił go Azuro
- Tak... tak... Sentinel. No więc słyszałem o tym statku i pomyślałem zaraz o pilocie takiej maszyny. No i dotarłem do ciebie. Będziesz nam potrzebny podczas walki, ale nie polecisz Sentinelem...
Azuro spojrzał na niego tak jakby gardził nim i resztą konsorcjum.
-... w naszej stoczni stoi kilka okrętów, wybierzesz jeden z nich i weźmiesz udział w walce.
- Wynagrodzenie ? - Azuro starał się mówić jak najmniej.
- O tym pomyślimy później...
- Ja tam wolałbym teraz - powiedział Azuro. Zann podniósł się i uderzył pięścią w stół - Gdy wykonasz zadanie dostaniesz pieniądze! Narazie jeśli sie nie zgodzisz to wybijemy was wszystkich! - Azuro zrozumiał teraz, że próbował targować się z jednym z największych przestępców w galaktyce.
- Dobrze więc Zann... po zadaniu...
Po kilku godzinach Azuro został przewieziony na planetę która zdawała się być stocznią Konsorcjum Zanna. Zann klepnął Azura po ramieniu i powiedział "No to teraz wybierz sobie coś..." - Dla Azura jego gesty były zbyt przyjazne, no ale cóż mógł zrobić. Jechał małym pojazdem repulsorowym między wielkimi dokami w których stały krążowniki konsorcjum. Mijał Agressory, Keldably, Interceptora IV, Mercilessa. Wszystko to znał, jednak na końcu stał inny statek, nie znany Azurowi jeszcze. Przypominał "sylwetką" imperialne niszczyciele. Azuro zapytał:
- A to?? Co to za jednostka?
- Venator, stary republikański nisczyciel. - odezwał się ktoś z załogi
- No więc na bitwie chcę nim lecieć...
- Przecież to grat!
Azuro popatrzył na niego tak, że ten zaraz zmienił zdanie.
- Dobra skoro tak... na jutro będzie gotowy.
Po dwóch dniach, Azuro był gotowy w całości do walki. Ostrzegano go, że "ten stary Venator może stać się jego trumną", jednak Azuro chciał mimo to podjąć się zadania. Venator wszedł w nadprzestrzeń, Azuro chciał zaskoczyć flote Czarnego słońca swoim "spóźnionym" wejściem. Kilka minut potem Venator wyszedł z nadprzestrzeni, oczom całej załogi ukazało się wielkie pole bitwy. Trudno było cokolwiek zobaczyć gdyż w każdej sekundzie coś wybuchało lub strzelało. Azuro zarządził komende do ataku na najbliższym krążowniku Czarnego Słońca. Okazało się, że Venator mimo iż jest dość starą jednostką jak na tamte czasy, posiada dość dużą siłe ognia. Krążownik nie wytrzymał długo, rozpadł się w pół. Dwa Acclamatory nalezace do przeciwnika ciągle atakowały dolną część Venatora. Azuro nie mógł zacząć ataku na Acclamatorach gdyż cała uwagę dział zajmowały torpety wysyłane w stronę Venatora.
- Odwroccie statek tylem do Acclamatorów!
Statek po kilku minutach był ustawiony silnikami w strone dwóch krążowników Acclamator.
- Pełna moc w silniki!
Huknęło, zgasło oświetlenie w Venatorze, dawno nie eksploatowano go aż tak. Jeden z Acclamatów został zniszczony falą uderzeniową z silników, a jego szczątki zniszczyły generator tarcz drugiego. Wynik bitwy był prawie przesądzony, Konsorcjum miało przewagę liczebną i technologiczną. Nagle na skanerach pojawiły się jednostki Imperium. Elitarna grupa "policyjna" imperium pojawiła się na polu bitwy gdyż zobaczyli na skanerze dużą ilość jednostek. Azuro uznał, że nie mogą zostać tu długo, dał rozkaz żeby wszystkie torpedy odpalic w najbliższe statki Czarnego Słońca i obliczać współrzędne do skoku. Po chwili Venator był już z dala od tego piekła. Konsorcjum wygrało jednak poniosło dość poważne straty. Xizor nie był obecny na bitwie, w przeciwieństwie do Zanna. Czarne Słońce poniosło wielkie straty, kilka okrętów przechwyciło Imperium. Azuro nie dostał obiecanej zapłaty, Zann nigdy się z nim nie skontaktował, Sentinel był załadowany w hangarze Venatora. Azuro nie miał zamiaru wziąść potężnego niszczyciela na swoją własność, zebral załogę i załadował do sentinela kilka urządzeń. Venator został w przestrzeni z kilkuset osobami na pokladzie, byli to pracownicy Zanna więc Azuro nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. Miało to byc małe zadanie zamiast tego Azuro rozpoczął kampanię przeciwko Imperium, Rebelii oraz Czarnemu Słońcu mając za sprzymierzeńca jedynie Zanna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum Zakonu Sanctuary Jedis Strona Główna -> Zakonnicy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002 Christina Richards, phpBB 2 Version by phpBB2.de
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
 
Regulamin